Tuż przed weekendem skończyłam chorować przeziębieniowo.
Maciej z powodu kolan nie mógł pojechać na wycieczkę szkolną do Warszawy.
Otworzyliśmy mapę - padło na LUBLIN ... :-)
Sprawdziliśmy prognozy pogody - miało nie padać.
To były dwa naprawdę cudowne dni ... Kolejna w tym roku PODRÓŻ ...
Proste ... Niespieszne i przede wszystkim WSPÓLNE Doświadczenie - czy też DOŚWIADCZANIE... Łamanie SCHEMATÓW ...
Maciej z powodu kolan nie mógł pojechać na wycieczkę szkolną do Warszawy.
Otworzyliśmy mapę - padło na LUBLIN ... :-)
Sprawdziliśmy prognozy pogody - miało nie padać.
To były dwa naprawdę cudowne dni ... Kolejna w tym roku PODRÓŻ ...
Proste ... Niespieszne i przede wszystkim WSPÓLNE Doświadczenie - czy też DOŚWIADCZANIE... Łamanie SCHEMATÓW ...
Włóczyliśmy się leniwie po lubelskiej Starówce - pogoda była przepiękna
(zimnawo ale cały czas jesienne słońce - jasne że też tylko dla nas :-))
Byliśmy m.in. w Muzeum Multimedialnym, w Kaplicy na Zamku, w wielu pysznych knajpeczkach (smak sernika cytrynowego mam do dziś na języku !!!) i w czterech zabytkowych kościołach.
Udało się też podpatrzeć niedzielny targ staroci !
Lublin jest UROKLIWY i WIELOPOZIOMOWY ...
To dla mnie jednak miasto kontrastów - tuż obok super-odpicowanych kamieniczek
znajdują się totalne rozpadówy ...
A poniżej ... KILKA OBRAZKÓW STARO-MIEJSKICH ...
(LUBLIN w moim obiektywie - DZIEŃ PIERWSZY NASZEJ WYPRAWY):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz