Każda kolejna sesja i każdy kolejny fotograficzny plener czegoś mnie uczą.
Mam takie przekonanie, że ciągle dowiaduję się czegoś nowego:
o samej sobie, o trudnej ale jakże fascynującej sztuce fotografii i wreszcie o Osobie,
z którą jestem w danym czasie i miejscu - w wyjątkowej Relacji,
polegającej wszak również na zaufaniu i podarowywaniu kawałka duszy ...
Plener z IWONKĄ w zimowym Kryspinowie był pełen ... spokoju
- takiego wewnętrznego i zewnętrznego.
Iwonka gdy obejrzała pierwsze fotki - napisała mi: "prześlicznie delikatne - dziękuję pięknie"
- i to dla mnie jest największą nagrodą (oczywiście oprócz cudnego SPACERU :-)
Mojej Modelce dziękuję za cudne wspólne pochłanianie
grudniowej przestrzeni ...
właściwie nadal nie mogę się zdecydować, czy bardziej podoba mi się
Iwonki komplecik zimowy
niebieski czy czerwony :-)
A to już tradycyjna, końcowo-plenerowa gupawka :-)
No i nie mogę się jak zwykle oprzeć OTOCZENIU i wklejam na koniec ...
przyrodniczy backstage kryspinowski :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz