Co najbardziej lubię w fotografowaniu ?

Niepowtarzalność chwili. Cudowną pewność i świadomość, że to, co widzę i odczuwam „tu i teraz” jest mi dane tylko ten jeden jedyny raz.


Uśmiech fotografowanej osoby, emocje, światło, a nawet kawałek duszy.

Stan „flow”, w którym się znajduję, biegając z aparatem.

Szybkość podjętej o naciśnięciu migawki decyzji, która zapada gdzieś na linii mózg-oko-ręka i wynika trochę z foto-doświadczenia a trochę z osobowości.

Pstrykanie fotek to dla mnie pasja, uwielbienie dla obrazu, szacunek dla człowieka i cudów natury.



SERDECZNIE ZAPRASZAM NA MOJE SESJE !

www. fotorodzinne.pl

607 058 283
asia.hadam@gmail.com





sobota, 9 kwietnia 2016

GDAŃSK czyli czas postrzegany sercem

"BO JAK MACIE OCZY, ŻEBY WIDZIEĆ ŚWIATŁO
I USZY, ŻEBY SŁYSZEĆ DŹWIĘKI,
TAK MACIE RÓWNIEŻ SERCE,
ŻEBY POSTRZEGAĆ NIM CZAS ...
(a wszelki czas niepostrzegany sercem ...
jest tak samo stracony, jak kolory tęczy dla ślepca
lub ptasie trele dla głuchego)" ...
/ Michael Ende /


Tak sobie myślę, że ten CZAS w Gdańsku był dla mnie właśnie takim...
czasem postrzeganym przez serce...
(przez co na pewno nie był czasem straconym, a danym i zyskanym ...)
:-)
Dopiero dzisiaj mam chwilkę by wkleić fotki na pamiątkę 
Podróży i wydarzeń sprzed 3 tygodni ...

Miałyśmy z Gosią w Gdańsku tylko PIĘĆ godzin - pomiędzy 10-godz. jazdą Polskim Busem
a wylądowaniem na warsztatach w Gdyni. A tyle się powydarzało !!!
M.in. spotkałyśmy na gdańskich dróżkach:
cudną KSIĘGARENKĘ (gdzie czekała na mnie "MOMO" M. Ende):







Pracownię ceramiki:



Panią Gołębiarkę (która znała te przylatujące do niej gołębie - po imieniu !):






Klimaty BARU MLECZNEGO - rodem z PRL:


Gdańskie Bulwary:





Bajkowe Podwórka i Bramy:






Byłyśmy także na pysznej kawce i w pracownio-sklepie z bursztynami.
Zaprawdę - dobry to był, podróżny CZAS... wykorzystany na maxa...

A na koniec jeszcze dwie moje ulubione fotki (już z GDYNI):