"BO JAK MACIE OCZY, ŻEBY WIDZIEĆ ŚWIATŁO
I USZY, ŻEBY SŁYSZEĆ DŹWIĘKI,
TAK MACIE RÓWNIEŻ SERCE,
ŻEBY POSTRZEGAĆ NIM CZAS ...
(a wszelki czas niepostrzegany sercem ...
jest tak samo stracony, jak kolory tęczy dla ślepca
lub ptasie trele dla głuchego)" ...
/ Michael Ende /
Tak sobie myślę, że ten CZAS w Gdańsku był dla mnie właśnie takim...
czasem postrzeganym przez serce...
(przez co na pewno nie był czasem straconym, a danym i zyskanym ...)
:-)
Dopiero dzisiaj mam chwilkę by wkleić fotki na pamiątkę
Podróży i wydarzeń sprzed 3 tygodni ...
Miałyśmy z Gosią w Gdańsku tylko PIĘĆ godzin - pomiędzy 10-godz. jazdą Polskim Busem
a wylądowaniem na warsztatach w Gdyni. A tyle się powydarzało !!!
M.in. spotkałyśmy na gdańskich dróżkach:
cudną KSIĘGARENKĘ (gdzie czekała na mnie "MOMO" M. Ende):
Pracownię ceramiki:
Panią Gołębiarkę (która znała te przylatujące do niej gołębie - po imieniu !):
Klimaty BARU MLECZNEGO - rodem z PRL:
Gdańskie Bulwary:
Bajkowe Podwórka i Bramy:
Byłyśmy także na pysznej kawce i w pracownio-sklepie z bursztynami.
Zaprawdę - dobry to był, podróżny CZAS... wykorzystany na maxa...
A na koniec jeszcze dwie moje ulubione fotki (już z GDYNI):
I USZY, ŻEBY SŁYSZEĆ DŹWIĘKI,
TAK MACIE RÓWNIEŻ SERCE,
ŻEBY POSTRZEGAĆ NIM CZAS ...
(a wszelki czas niepostrzegany sercem ...
jest tak samo stracony, jak kolory tęczy dla ślepca
lub ptasie trele dla głuchego)" ...
/ Michael Ende /
Tak sobie myślę, że ten CZAS w Gdańsku był dla mnie właśnie takim...
czasem postrzeganym przez serce...
(przez co na pewno nie był czasem straconym, a danym i zyskanym ...)
:-)
Dopiero dzisiaj mam chwilkę by wkleić fotki na pamiątkę
Podróży i wydarzeń sprzed 3 tygodni ...
Miałyśmy z Gosią w Gdańsku tylko PIĘĆ godzin - pomiędzy 10-godz. jazdą Polskim Busem
a wylądowaniem na warsztatach w Gdyni. A tyle się powydarzało !!!
M.in. spotkałyśmy na gdańskich dróżkach:
cudną KSIĘGARENKĘ (gdzie czekała na mnie "MOMO" M. Ende):
Pracownię ceramiki:
Panią Gołębiarkę (która znała te przylatujące do niej gołębie - po imieniu !):
Klimaty BARU MLECZNEGO - rodem z PRL:
Gdańskie Bulwary:
Bajkowe Podwórka i Bramy:
Byłyśmy także na pysznej kawce i w pracownio-sklepie z bursztynami.
Zaprawdę - dobry to był, podróżny CZAS... wykorzystany na maxa...
A na koniec jeszcze dwie moje ulubione fotki (już z GDYNI):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz