Co najbardziej lubię w fotografowaniu ?

Niepowtarzalność chwili. Cudowną pewność i świadomość, że to, co widzę i odczuwam „tu i teraz” jest mi dane tylko ten jeden jedyny raz.


Uśmiech fotografowanej osoby, emocje, światło, a nawet kawałek duszy.

Stan „flow”, w którym się znajduję, biegając z aparatem.

Szybkość podjętej o naciśnięciu migawki decyzji, która zapada gdzieś na linii mózg-oko-ręka i wynika trochę z foto-doświadczenia a trochę z osobowości.

Pstrykanie fotek to dla mnie pasja, uwielbienie dla obrazu, szacunek dla człowieka i cudów natury.



SERDECZNIE ZAPRASZAM NA MOJE SESJE !

www. fotorodzinne.pl

607 058 283
asia.hadam@gmail.com





poniedziałek, 2 września 2013

Ostatnia włoska wycieczka: AQUILEIA i GRADO

Niespodziewanie zrobił nam się ... WRZESIEŃ !
A ja nie skończyłam jeszcze obróbki fot wakacyjnych ! AAA ! (czas ucieka zbyt szybko znowu !)
Poprawiam się, bo nowe, bardziej aktualne zdjęcia czekają ... :-)

Na samym końcu naszego pobytu we Włoszech Północnych
 - postanowiliśmy z Wojtkiem udać się na jeszcze jedną wycieczkę.
Zostawiliśmy tym razem Macieja pod opieką cioć i wujków
i zrobiliśmy sobie romantyczny popołudnio-wieczór we dwoje.
Naszym celem stały się tym razem dwa STAROŻYTNE miasteczka:
senna Aquileia oraz portowe Grado.
W pierwszym zobaczyliśmy BAZYLIKĘ, w której posadzki pamiętają - uwaga - wiek czwarty,
a w  drugim pospacerowaliśmy wśród kamiennych budyneczków powoli,
potem coraz szybciej, bo ścigała nas burza (kolacyjną lazanię jedliśmy już pod dachem,
a do Bibbione wracaliśmy w deszczu).
Kilka pamiątkowych fot poniżej:












Na koniec bujna włoska roślinność, która w sumie zachwycała mnie na każdym kroku ...


I wchłaniający inwazję deszczu Port w GRADO ...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz