Niepowtarzalność chwili. Cudowną pewność i świadomość, że to, co widzę i odczuwam „tu i teraz” jest mi dane tylko ten jeden jedyny raz.
Uśmiech fotografowanej osoby, emocje, światło, a nawet kawałek duszy.
Stan „flow”, w którym się znajduję, biegając z aparatem. Szybkość podjętej o naciśnięciu migawki decyzji, która zapada gdzieś na linii mózg-oko-ręka i wynika trochę z foto-doświadczenia a trochę z osobowości.
Pstrykanie fotek to dla mnie pasja, uwielbienie dla obrazu, szacunek dla człowieka i cudów natury.
Niedaleko Warszawy znajduje się ARKADIA, do której zabrali mnie Aga i Piotr w piątkowe, upalne popołudnie.
Łaziliśmy sobie więc leniwie po parku angielskim z 1778 roku, założonym przez przez Helenę Radziwiłłową,
wśród antycznych i renesansowch detali a nawet akweduktów.
Bardzo jestem ciekawa, jak tam jest jesienią...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz