Co najbardziej lubię w fotografowaniu ?

Niepowtarzalność chwili. Cudowną pewność i świadomość, że to, co widzę i odczuwam „tu i teraz” jest mi dane tylko ten jeden jedyny raz.


Uśmiech fotografowanej osoby, emocje, światło, a nawet kawałek duszy.

Stan „flow”, w którym się znajduję, biegając z aparatem.

Szybkość podjętej o naciśnięciu migawki decyzji, która zapada gdzieś na linii mózg-oko-ręka i wynika trochę z foto-doświadczenia a trochę z osobowości.

Pstrykanie fotek to dla mnie pasja, uwielbienie dla obrazu, szacunek dla człowieka i cudów natury.



SERDECZNIE ZAPRASZAM NA MOJE SESJE !

www. fotorodzinne.pl

607 058 283
asia.hadam@gmail.com





poniedziałek, 15 lipca 2013

WERONA i PADWA

 
Przy okazji naszego powrotu z WAKACJI i tych kilku nowych, włoskich migawek
- postanowiłam odkurzyć trochę mojego starego fotobloga.
Oj - jak dawno tu nie zaglądałam !
(3 miesiące to bowiem baaardzo dłuuugo jak na takiego fotopasjonata jak ja).
Nie to żebym zdjęć nie robiła - co więcej - piętrzą się STOSY zaległości prywatno-rodzinnych
(w tym np. weekendy majowe i czerwcowe), ale może jeszcze do nich wrócę,
no i wkładam wszak dziecięco-rodzinne portreciki z moich sesji na równoległego bloga i stronkę www.fotorodzinne.pl
 
Tymczasem jednak szczęśliwie zakończyliśmy nasze fajowe WAKACJE we Włoszech Północnych, spędzane zresztą w 3 rodziny z Rodziny :-)
Było więc dużo plaży, dużo zapachu piniowych lasków, dużo lodów, dużo dzieci
i dość dużo wycieczek :-) Ale mam nieodparte wrażenie, że dopiero ... napoczęłam Italię Zieloną ...
I czuję się tak jakbym ledwie ... polizała kawałek, wierzchołek kolorowego loda...
Chce mi się więcej i czuję wciąż Wielki Niedosyt.
 
Dziś niech będzie odsłona pierwsza z naszej pierwszej wyprawy: Werona i Padwa.
Muszę przyznać w skrytości, że odrobinkę mnie rozczarowały
(a może z dziećmi zwiedza się inaczej ?)
(a może ja staję się jakaś bardziej wybredna z wiekiem ??? :-))
 
WERONA i ten jedyny słynny balkonik:
 



"Miłosne" kłódki (prawie jak w Krakowie na Kładce Bernadce
i we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim - tylko więcej różowych) :-)


I "miłosne" ... no zgadnijcie CO ???!!!

YYY ... naprawdę tak:
gumy do żucia...

 


Dla odmiany kilku uczestników wyprawy:


Uliczki i to co na nich:






Powyżej widok ze słynnego mostu Scaligero z XIV wieku (podobno wówczas posiadał największy na świecie łuk mostowy); poniżej widok mostu z poziomu górnego:




 
 
No i PADWA:
 





Czarodziejskie bramy, zamykające się dosłownie na naszych oczach:


I takie czarodziejskie rysunki na jednej ze ścian, przed ciągiem sklepów i mieszkań:


Oraz czarodziejskie, ale żywe SOWY,
również pojawiły się na trasie naszej wycieczki po Padwie...

 

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz